Komentarze: 0
W obliczu upływającego czasu, daty się mieszają... twarze rozmywają się.. Ale ból pozostaje..
Od lat zmagam się z depresją, próbowałam sie leczyć, skończyło się na psychotropach.. to ,co zlekceważyłam, wraca do mnie ze zdwojoną siłą, zabija mnie od środka i nie pozwala przywyknąć do życia, a przecież muszę żyć..
Czy jestem słaba psychicznie? To zależy od sytuacji.. Są chwile, gdy swoją siłą powalam ludzi w swoim otoczeniu, a za chwilę zwijam się w kłębek i wyję jak wilk do księżyca.. Przez lata nauczyłam się przybierać różne maski.. Szczęśliwej żony, doskonałej matki, spełnionej pracownicy.. To wszystko fikcja.. Każda łza, która spływa po moim policzku przypomina mi, że jestem miękka, jak jakaś papka, i tak naprawde niewiele mi trzeba, aby mnie skrzywdzić..
Od kilku dni już nie jestem żoną, bo szczęśliwa nie byłam już dawno.. przez prawie 2 lata udawałam, że jestem w stanie poświęcić siebie, żeby tylko ten niby mój był przy mnie.. Ale on tego nie chce. A ja czuję się od niego taka uzależniona.. psychicznie bardziej niż materialnie... Miliony razy wybaczałam mu kłamstwa, wiedząc, ze to ja nie byłam idealna, ze jego zachowanie to kara za moje w czasach, gdy nie byliśmy jeszcze małżeństwem. Nawet tolerowanie jego zdrad i kłamstw nie przekonało go, że warto ze mną być..
Uczynił ze mnie wrak człowieka.. już chyba w momencie gdy pierwszy raz podniósł na mnie rekę.. Potem zaczął "bić" mnie psychicznie.. Wyzwiska to był jego psosób na to by mnie stłamsić..
A teraz tak po prostu zostawił, jak rzecz..
I prosze, nie mówcie mi, ze bez niego bedzie mi lepiej, ze powinnam się ogarnąć.. Mamy jedno dziecko, a drugie urodzi się za miesiąc.. Jak w takiej sytuacji mam się ogarnąć? Co myslicie mówiąc kobiecie w rozsypce "weź się w garść, dla dzieci?" to nie dziecko czuje się jak gówno, bo mąż go nie chciał.. W całej tej absurdalnej sytuacji ten dupek jest świetnym ojcem dla naszego syna..
Tu chodzi o mnie.. o to, że nie potrafię mysleć inaczje jak w kategorii tego, ze to ja byłam ta zła i niedobra, bo przeciez zmienił mnie na inny model po kilku latach małżeństwa..
Jestem tym tak bardzo zmęczona.. A ciąża w niczym mi nie pomaga.. Wręcz odwrotnie, mam świadomość, ze robię krzywdę naszemu dziecku.. Czuje każdą minutę nerwów..